Początek funkcjonowania gimnazjów w powojennej Polsce przypada na 1 września 1999 r. Ich pojawienie się było efektem wejścia w życie ustawy z 1998 roku, której autorem był minister edukacji Mirosław Handke. Reforma oświaty z lat 90 była elementem systemu czterech reform, zainicjowanego przez premiera Jerzego Buzka. Dla polskich uczniów oznaczało to, że po ukończeniu szóstej klasy szkoły podstawowej, muszą opuścić mury swojej szkoły i kontynuować naukę w innej placówce. Nauka w gimnazjum trwała trzy lata, później można było kontynuować edukację w szkole średniej.
Gimnazjum, podobnie jak podstawówka, było obowiązkowe dla każdego ucznia. Z nauki w gimnazjum korzystali uczniowie w wieku 13-16 lat. Uczniowie klas pierwszych i drugich, na zakończenie roku otrzymywali świadectwo promocyjne. Osoby, które kończyły trzecią klasę zdobywały świadectwo ukończenia szkoły. Nauka w ostatniej klasie zakończona była egzaminem państwowym. Jego wynik decydował o możliwości kontynuowania nauki w szkole średniej. Gimnazja w Polsce funkcjonowały do 2017 roku. Zgodnie z nową reformą oświaty, kiedy to nastąpił powrót do ośmioletnich szkół podstawowych.
Reforma edukacji z 1998 miała zarówno swoich przeciwników, jak i zwolenników. Jednym z plusów utworzenia gimnazjów niewątpliwie było poprawienie warunków w często przeludnionych podstawówkach. W niektórych szkołach dzieci musiały uczyć się na dwie zmiany, a lekcje odbywały się na korytarzach. Dodatkowo poprawiało to bezpieczeństwo w szkole i komfort psychiczny małych dzieci.
Młodzież, która w trudnym okresie dojrzewania rozpocząć musiała naukę w nowych placówkach towarzysko pozostawiona była sama sobie, często musiała też rozdzielić się z młodszym rodzeństwem, które zostało w podstawówce. Minus klas gimnazjalnych to też rosnąca agresja wśród młodzieży. Nauka w gimnazjum to też wydłużająca się edukacja ogólnokształcąca i marginalizacja szkolnictwa zawodowego, która powoduje większe bezrobocie wśród absolwentów.